Ze spiskami jest tak, że jak zacznie się w nich brać udział to zaczynają się podobać. My także się rozhulałyśmy i za nami jest kolejny spisek dla naszej przemiłej patchworkujacej koleżanki. Efektem spisku była narzuta oraz dwie poduszki- prezent z okazji ślubu.
W poprzednim wpisie pokazałam słoneczka które były moim wkładem w tym spisku. W sumie uszyłam osiem słoneczek, ale fotki kolejnych czterech przepadły, bo karta pamięci w aparacie fotograficznym zbiesiła się. Słoneczka szyje się metodą pp , czyli na papierze. wydruki ich dostępne są na wielu blogach w internecie. Musiałyśmy je sobie wydrukować w jednakowym rozmiarze, a mianowicie na 10 cali. Bardzo nie lubię tej miary długości , ale na szczęście mam podziałkę calową na macie i dałam radę. Każda z nas szyła takie jakie się jej podobały i jakie potrafiła uszyć, bo niektóre szyły po raz pierwszy. Wymagania były tylko co rodzaju tkaniny. Musiały być to batiki. Wydrukowany wzór słoneczka wycinałam i naszywałam tkaniny na wycięty wzór. Przy metodzie pp wzór po prawej stronie wychodzi w odbiciu lustrzanym. Tutaj nie miało to znaczenia, bo słoneczka są symetryczne.
Poniżej elementy słoneczka po lewej stronie.
Poniżej elementy słoneczka po prawej stronie w różnej konfiguracji.
Poniżej elementy słoneczka po prawej stronie w różnej konfiguracji.
Do kompletu uszyłyśmy dwie poduszki – damską i męską.
Prezent wywołał łzy szczęścia u młodej panny, a niektóre koleżanki patchworkowe biorące udział w spisku były na tym ślubie, miód i wino piły i na fotkach się uwieczniły.