Kama: Shibori a'la PRL
Shibori to japońska sztuka ozdabiania tkanin przez farbowanie. Słowo „shibori” nie ma odpowiednika w innym języku. Pochodzi ono od japońskiego czasownika wyciskać, ściskać. Sztuka shibori rozwijała się w Japonii dwoma oddzielnymi nurtami: jako metody zdobienia jedwabiu stosowanego do produkcji kimon dla arystokracji oraz jako sztuka ludowa, różniąca się w zależności od regionu jej uprawiania. Dla arystokratów chodzenie w ubraniach uszytych z materiału ozdobionego techniką shibori było szczytem elegancji. Dla niezamożnych było przedłużeniem żywotności wyblakłych ubrań. W shibori tkanina przed samym procesem farbowania kształtowana jest przez składanie, oplatanie, zszywanie i wiązanie. Szczególną cechą shibori są miękkie, rozmyte krawędzie wzoru. Efekt ten jest zupełnie inny od ostrych krawędzi uzyskiwanych przy użyciu szablonu. Jest blisko pięćdziesiąt technik shibori. Niektóre z nich używane są w tie-dye - modnej w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku hipisowskiej sztuce farbowania tkanin. Różne techniki shibori mogą być używane w połączeniu ze sobą, aby osiągnąć jeszcze bardziej wymyślne efekty. Tradycyjna Shibori wymaga użycia nici do wiązania. Wzór zależy od tego jak tkanina jest złożona, jak mocno jest związana i gdzie jest związana. Shibori można stosować do farbowania tkanin, t-shirtów, sukienek, spódnic, spodni, paero, poszewek na pościel, prześcieradeł, ręczników plażowych, zasłon, narzut itp. Kiedyś niektóre z klasycznych technik shibori opiszę. Dziś wersja dla niecierpliwych. Zamiast nici przydadzą się gumki recepturki. Tak farbowało się koszulki i spódnice za czasów PRLu by oprzeć się wszechobecnej szarzyźnie. Byli tacy, co nieźle zarabiali farbując hurtowo w poczciwych pralkach Franiach czy Światowidach koszulki gimnastyczne oraz spódnice i szale uszyte z tetry na pieluchy. Ponieważ nie było łatwo o farby do tkanin często farbowało się w jodynie, gencjanie czy nadmanganianie potasu. Z gumkami recepturkami też był problem, więc cięło się dętki do rowerów. Ceny takich ciuszków były porównywalne z cenami zachodniej odzieży na bazarach. Ówczesne władze niezbyt przychylnie patrzyły na tak wystrojoną młodzież, ponieważ był to charakterystyczny styl ubierania się amerykańskich hippisów tie-dye. (Oczywiście amerykańskie hippiski nie paradowały w spódnicach i szalach z tetry :)
Potrzebne: t-shirt czy coś innego, co chcemy odmienić, farba do farbowania tkanin. miska, gumki recepturki lub pocięta na małe kawałki dętka od roweru lub stare frotki czy inne gumki do włosów, rękawiczki gumowe; wersja PRL: gencjana lub nadmanganian potasu lub jodyna
Wykonanie:
1. rozłożyć na stole, łóżku czy na podłodze T-shirt
2. zabrać w jednym miejscu w rękach materiał i wyciągnąć go do góry
3. wyciągnięty materiał przewiązać gumkami – ilość gumek dowolna
4. wykonać tyle supłów ile chcemy uzyskać wzorów, robiąc supły można pójść na żywioł lub też można dokładnie zaplanować w marę symetryczny wzór
5. przewrócić T-shirt na drugą stronę i zrobić kolejne supły
6. przygotować wg instrukcji na opakowaniu farbę, najlepiej kupić farby do farbowania tkanin na zimno, ale ciężko je zdobyć, jeśli nie mamy farby na zimno można kupić w pasmanterii farbę „Biel i Kolor”, wprawdzie na opakowaniu pisze o gotowaniu przez godzinę jednak wystarczy dosłownie kilka minut gotowania a potem zostawienie ciuszka w roztworze farby na 0,5 – 1 godziny w przykrytym garnku; przed przykryciem garnka dodać 1 – 2 łyżki soli; wyjąć T-shirt z roztworu farby, płukać pod bieżącą zimną wodą do momentu aż woda będzie przejrzysta; odcisnąć lekko w rękach nadmiar wody i powiesić do wyschnięcia.

6 A. wersja PRLowska: do miski czy innego naczynia nalać 3 litry gorącej wody, wlać do niej pól buteleczki 20 ml opakowania gencjany 2% (do kupienia w aptece pod nazwą wodny roztwór fioletu gencjanowego), zanurzyć w roztworze T-shirt (koniecznie włożyć rękawiczki ochronne) i zostawić na 15 – 30 minut co jakiś czas przekładając T-shirt żeby równo się zafarbował; wyjąć, wypłukać, zostawić do wyschnięcia; uwaga: gencjana silnie farbuje, zaraz po farbowaniu umyć miskę - istniej jednak duże prawdopodobieństwo, że się zafarbuje; jeśli szkoda nam miski można kupić za 4-5 zł plastikowy pojemnik na proszek do prania i w nim farbować.
7. po wyschnięciu, rozsupłać supły zabezpieczone gumkami – najprościej zrobić to napinając materiał pod gumką, gumki same powędrują do góry.
Na zdjęciu koszulka farbowana po PRLowsku - w gencjanie i na żywioł. Ponieważ nie mam zbędnej dętki użyłam gumek recepturek.
Ilość okręgów uzależniona jest od ilości gumek, którymi związany jest wyciągnięty materiał. Wielkość okręgów uzależniona jest od tego jak duży kawałek materiału zostanie wyciągnięty i zakręcony gumkami.